Przejdź do głównej zawartości

Poznaj Van Gogha

Kiedy natknęłam się na multimedialną ekspozycję Van Gogh Alive od razu moją uwagę przykuła nazwa. Weszłam na stronę wystawy, zaczęłam poszukiwać opinii na jej temat. Pomyślałam to jest to! Muszę zobaczyć tego „żywego” Van Gogha, po czym patrząc na cennik natychmiastowo się zniechęciłam. Czy skasowanie 50 złotych za obejrzenie kilku obrazów to nie przesada? Bilet do Luwru kosztuje około 65 złotych. W dodatku nie zrobił na mnie wrażenia fakt, że interaktywny pokaz dzieł malarza jest przedsięwzięciem międzynarodowym. Przecież mogę obejrzeć wszystkie obrazy malarza w Internecie i poznać przy tym jego krótkie, ale jakże intensywne życie. ZA DARMO. ALE… Myliłam się.


Gdy tylko weszłam od progu przywitała mnie muzyka idealnie połączona nastrojem  i  tempem do obrazów artysty. W rogu sali widzę reprodukcję "Pokoju Van Gogha w Arles" przeniesioną ze ściany do rzeczywistości. Jak mini – scenografia w teatrze. Idę dalej, wchodzę pomiędzy dwie ściany – obrazy, jak gdybym była w bajecznym tunelu. Przechodzę przez tunel, jestem w największej  i najbardziej imponującej części ekspozycji. Mnóstwo telebimów współgrających ze sobą. Tu zostaję na dłuższą chwilę, studiuję zdjęcia Vincenta Van Gogha, kopie malowideł poruszające się w rytm muzyki i próbuję zrozumieć głębokie cytaty malarza widniejące na wielkich ekranach. Czuję się trochę jak w kinie. Następnie przechodzę do ostatniego etapu – pokoju „Paryskiego”. Zwiedzanie kończę pokazem autoportretów mistrza przy akompaniamencie Vivaldiego (Mówi Wam coś cover Vanessy Mae – Storm? A już na pewno znacie muzykę z filmu „Nietykalni”).



Nie chcąc zdradzać szczegółów, powoli przechodzę do sedna. W tej całej wizualizacji nie chodzi o to, aby tworzyć za artystę nowe dzieła, ale aby nadać im odpowiedni ton, który zrozumieją po pierwsze koneserzy sztuki, a po drugie ludzie, którzy ze sztuką nie mają nic wspólnego. Nowa jakość technologiczna połączona z klasykiem gatunku. Powiem jeszcze więcej. Nigdy w życiu z żadnej lekcji, wykładów i przeczytanych artykułów nie dowiedziałam się tyle o twórczości Vincenta Van Gogha co podczas zwiedzania tej wystawy. Naprawdę warto zainwestować te 40 czy 50 zł na zaprzyjaźnienie się ze sztuką przetłumaczoną dla amatorów w bardzo przystępny sposób.


Jedyne co raziło mnie i moją szyję, to rozmieszczenie obrazów za plecami widzów. Trzeba mieć oczy dookoła głowy, ponieważ te ogromne wyświetlacze są wszędzie. Niestety człowiek nie ma aż tak dużej podzielności uwagi, dlatego dzieła będące z tyłu po prostu mi umykały. A szkoda.
Tak czy owak, zachęcam Was do obejrzenia Van Gogha Alive. Wystawa została przedłużona do 8 stycznia 2017 roku. Nie traćcie czasu :)
http://vangoghalive.pl/

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

TOP 3: krakowskie second handy

Królowa Shoppingu - bez dwóch zdań mogę tak o niej powiedzieć. To co nosi na sobie jest zawsze szykowne, jakościowe i w przystępnej cenie. Gabrysia, z którą znam się od 2 lat jest prawdziwym, modowym zapaleńcem. Najczęściej zdarza się jej miksować różne style. Teraz królują u niej lata 70-90. Czasem zaprzątałam sobie głowę myślą, skąd ona wynajduje takie ekstra ubrania? Po czym okazywało się, że są one po prostu z secondhandu. Jedna z 3 Vintage Dolls w rozmowie ze mną opowiada o topowych lumpeksach w Krakowie oraz o tym, jak kupować w sklepach drugiego sortu. 

5 rzeczy, których nie wiecie o Kanadyjczykach

Mój „american dream” spełnił się w dniu, kiedy zdecydowałam się na krótki wyjazd za ocean. Przeżyłam 10-godzinny lot i wielkiego jet laga*, po to by móc po raz kolejny przekonać się, że nic nie wykształci Ci światopoglądu jak książki i podróże. Dlatego, schodzę na ziemię, jak zwykle pełna spostrzeżeń o innej kulturze i  narodzie, o którym w rzeczywistości bardzo mało wiemy. Oto 5 rzeczy, których nie wiecie o Kanadyjczykach/Kanadzie.

Ciasny, ale własny

Poszukiwanie mieszkania jest zmorą każdego przyszłego studenta. Może trafić Ci się super okazja, ale równie dobrze mogą to być pieniądze wyrzucone w błoto. Jeśli nie jesteś z Krakowa, a nieustanne szukanie wymarzonego mieszkania spędza Ci sen z powiek… jest rozwiązanie! Kilka rad doprowadzi Cię do lokum, z którego będziesz w 100% zadowolony. 1. Mieszkanie w bloku czy kamienicy, a może akademik? 

4 rzeczy, na które nie zwróciłeś uwagi będąc w Krakowie

Wawel, Rynek Główny, Grodzka i Floriańska to krakowskie 'must see' masowo odwiedzane przez turystów z Polski i zagranicy. Jednak, mało kto zagłębia się w zaułki i próbuje odkryć tę niekomercyjną stronę Krakowa, który skrywa w sobie wiele tajemniczych miejsc. Oto cztery pozycje, na które nie zwróciłeś uwagi.