Jeśli choć przez semestr miało się status studenta, trudno było nie usłyszeć o Erasmusie. Historie, jakie ciągną się za tym owianym tajemnicą słowem, jednych jarają, a drugich przyprawiają o zawrót głowy. Co takiego, więc ma w sobie Erasmus, czyli uczelniana wymiana studencka? Cała prawda o programie z doświadczenia 3 dziewczyn, które miały okazję zaznać "erasmusowego" życia w kilku różnych destynacjach.
Czy Erasmus to tylko wyjazd na uczelnię?
Większość osób kojarzy program z rocznym lub półrocznym wyjazdem na partnerską uczelnię, gdzie uczęszczasz na zajęcia, tak jakbyś to robił w Polsce. I w zasadzie jest w tym pewna słuszność, gdyby nie to, że Erasmus to także praktyki i staże w zagranicznych firmach. Sama zaczepiłam się za pierwszym razem we francuskiej telewizji, a potem w hiszpańskiej agencji podróży. Czy wyniosłam z tego jakieś doświadczenie i wiedzę? Bez dwóch zdań.
Za każdym razem wyjeżdżałam na 2 miesiące, ale można wybrać opcję stażu na 3, 6, a nawet 12 miesięcy. W przypadku uczelni jest to 5 lub 10 miesięcy. Jeśli myślisz o zagranicznym stażu w swojej branży musisz pamiętać o tym, że uczelnia nie zawsze zapewni Ci wyjazd tam, gdzie byś chciała/chciała. Tak dobrze to nie ma. :)
Szerokim łukiem omijaj oferty firm, które chcą na Tobie zarobić biorąc Cię na staż. Inkasują 200 euro prowizji miesięcznie i dają Ci spokój na resztę Twojego pobytu. Nie dość, że nic się nie nauczysz to jeszcze nie wystarczy Ci kasy. Chyba, że chcesz nic nie robić - Twój wybór :)
Jeśli jednak trafisz na prawdziwą stażową perełkę to może się okazać, że nie będziesz pracować za darmo. Z mojego doświadczenia mogę powiedzieć, że bardzo często "Erasmusi" są traktowani jako tania siła robocza, ale bywa też tak, że pracodawcy proponują stałą pracę na miejscu, jeśli po 2 miesiącach sprawdzisz się i pokażesz na co Cię stać.
Co czeka Cię na miejscu?
– Pierwsze dni wspominam jako totalne oczarowanie ludźmi i klimatem panującym w mieście. Zupełnie innym od europejskiego, ale też przeciwnym do informacji prasowych od ekstremalnym i złowrogim ekstremizmie islamskim. – mówi Kasia, która w Turcji realizowała swojego trzeciego Erasmusa.
Od pierwszych momentów zostałam przyjęta jak dobra koleżanka. Z każdym znalazłam nić porozumienia, a po kilku tygodniach, gdy opanowałam umiejętność kluczowych small talków po turecku, w każdym znajdywałam brata i siostrę. Od panów na stołówce, którzy siedząc w rzędzie przede mną patrzyli i pytali, jak mi smakuje turecka kuchnia, po profesorów, dosiadających się na lunch, do mojego stolika. – dodaje Kasia.
Ile trzeba mieć pieniędzy, żeby się utrzymać na Erasmusie?
Miesięczne stypendium, jakie dostajesz z programu różni się w zależności od kraju. Będąc na stażu w Paryżu dostawałam 600 euro, a w Hiszpanii przypisali mi 550 euro. Czy to wystarczy, żeby z godnością studencką przeżyć kolejny miesiąc? Może być ciężko. Aczkolwiek, ja 2 razy trafiłam tak, że finansowo wyszłam na zero. Na stażu w Paryżu mieszkałam u kuzynki i dzięki jej dobrej woli nie musiałam płacić za nocleg, co w stolicy Francji jest drogim biznesem (wynajęcie pokoju potrafi sięgnąć 600 euro za miesiąc).
Karolina, która podbijała w tym czasie Rimini mówi mi:
– Finansowo, 1200 euro na 2 miesiące wystarczyło mi na loty, mieszkanie, podstawową chemię i wyżywienie. Nie imprezowałam jednak zbyt wiele i nie jadałam w restauracjach. Prowadząc bardzo skromne życie w mieście, gdzie ceny nie należą do najniższych, zwyczajnie dałam radę.
Co czeka Cię na miejscu?
– Pierwsze dni wspominam jako totalne oczarowanie ludźmi i klimatem panującym w mieście. Zupełnie innym od europejskiego, ale też przeciwnym do informacji prasowych od ekstremalnym i złowrogim ekstremizmie islamskim. – mówi Kasia, która w Turcji realizowała swojego trzeciego Erasmusa.
Od pierwszych momentów zostałam przyjęta jak dobra koleżanka. Z każdym znalazłam nić porozumienia, a po kilku tygodniach, gdy opanowałam umiejętność kluczowych small talków po turecku, w każdym znajdywałam brata i siostrę. Od panów na stołówce, którzy siedząc w rzędzie przede mną patrzyli i pytali, jak mi smakuje turecka kuchnia, po profesorów, dosiadających się na lunch, do mojego stolika. – dodaje Kasia.
Ile trzeba mieć pieniędzy, żeby się utrzymać na Erasmusie?
Miesięczne stypendium, jakie dostajesz z programu różni się w zależności od kraju. Będąc na stażu w Paryżu dostawałam 600 euro, a w Hiszpanii przypisali mi 550 euro. Czy to wystarczy, żeby z godnością studencką przeżyć kolejny miesiąc? Może być ciężko. Aczkolwiek, ja 2 razy trafiłam tak, że finansowo wyszłam na zero. Na stażu w Paryżu mieszkałam u kuzynki i dzięki jej dobrej woli nie musiałam płacić za nocleg, co w stolicy Francji jest drogim biznesem (wynajęcie pokoju potrafi sięgnąć 600 euro za miesiąc).
Karolina, która podbijała w tym czasie Rimini mówi mi:
– Finansowo, 1200 euro na 2 miesiące wystarczyło mi na loty, mieszkanie, podstawową chemię i wyżywienie. Nie imprezowałam jednak zbyt wiele i nie jadałam w restauracjach. Prowadząc bardzo skromne życie w mieście, gdzie ceny nie należą do najniższych, zwyczajnie dałam radę.
Karolina z grupą hiszpańskich znajomych w San Marino
Zgadzam się z Karoliną, za 1200 euro nie będziesz żyć jak Wielki Gatsby, a huczne imprezy zamienisz raczej na Sangrię lub tanie, za to prawdziwe regionalne wino, za 2- 4 euro.
Porównując z Francją, Włochami, a szczególnie ze stolicą Portugalii - Lizboną, wschodnia Turcja to bardzo korzystna oferta wyjazdu. Dlatego Kasia w Turcji mogła pozwolić sobie na większy luksus.
– Miesięczna rata w przypadku stażu wynosiła 500 euro. Co mnożąc przez liczbę miesięcy, a w moim przypadku cztery, suma zdecydowanie wystarczała na pobyt. Sporą część przeznaczyłam na podróż. U mnie zakwaterowanie w trzypokojowym mieszkaniu, z całym wyposażeniem było darmowe. Dodatkowo uczelnia zagwarantowała mi darmowy posiłek na stołówce uczelnianej oraz transport na wydział oddalony o 10 km od kampusu. Dodając do tego gościnność turecką i brak możliwości zapłacenia za jakąkolwiek atrakcję, którą dla mnie przygotowali, sprawiło, że pieniędzy nigdy mi nie zabrakło.
Jakie problemy mogą spotkać Cię w trakcie planowania Erasmusa lub na miejscu?
Moją największą bolączką podczas stażu w Hiszpanii, nie była nieznajomość hiszpańskiego, a zaborczy szef, który miał tendencje do wykorzystywania stażystów w kontekście czasu pracy. Najłatwiej w takich przypadkach zadzwonić do osoby przełożonej w Polsce i spytać o radę. Ja postawiłam granicę jasno i wynikało to raczej z mojego charakteru, ale wiem, że były osoby uległe, które zwyczajnie w świecie bały się powiedzieć cokolwiek.
Porównując z Francją, Włochami, a szczególnie ze stolicą Portugalii - Lizboną, wschodnia Turcja to bardzo korzystna oferta wyjazdu. Dlatego Kasia w Turcji mogła pozwolić sobie na większy luksus.
– Miesięczna rata w przypadku stażu wynosiła 500 euro. Co mnożąc przez liczbę miesięcy, a w moim przypadku cztery, suma zdecydowanie wystarczała na pobyt. Sporą część przeznaczyłam na podróż. U mnie zakwaterowanie w trzypokojowym mieszkaniu, z całym wyposażeniem było darmowe. Dodatkowo uczelnia zagwarantowała mi darmowy posiłek na stołówce uczelnianej oraz transport na wydział oddalony o 10 km od kampusu. Dodając do tego gościnność turecką i brak możliwości zapłacenia za jakąkolwiek atrakcję, którą dla mnie przygotowali, sprawiło, że pieniędzy nigdy mi nie zabrakło.
Jakie problemy mogą spotkać Cię w trakcie planowania Erasmusa lub na miejscu?
Moją największą bolączką podczas stażu w Hiszpanii, nie była nieznajomość hiszpańskiego, a zaborczy szef, który miał tendencje do wykorzystywania stażystów w kontekście czasu pracy. Najłatwiej w takich przypadkach zadzwonić do osoby przełożonej w Polsce i spytać o radę. Ja postawiłam granicę jasno i wynikało to raczej z mojego charakteru, ale wiem, że były osoby uległe, które zwyczajnie w świecie bały się powiedzieć cokolwiek.
Karolina, której marzeniem było dostać staż we Włoszech, miała utrudnione zadanie. – Znalezienie miejsca praktyk na własną rękę, zwłaszcza we Włoszech jest bardzo trudne. Zazwyczaj trzeba znać język włoski. Na szczęście znalazłam firmę, w której moja znajoma z uczelni przetarła już szlaki – mówi Karolina.
Podstawowym językiem większości praktyk jest język angielski, ale jeśli mówisz w języku kraju goszczącego to plus dla Ciebie. To ułatwia życie, ale nie powiedziałabym, że jest najważniejsze.
– U mnie bariera językowa była ogromna. Turecki nie jest w żaden sposób podobny do polskiego, ale życzliwość i komunikacja niewerbalna czynią cuda! Nieznajomość tureckiego nie uniemożliwiła mi zrozumienia, że kilku panów chce się ze mną ożenić, kilkunastu mnie kocha, każdy chce się czegoś dowiedzieć o Polsce, dlaczego tu jestem. Zawsze znalazł się ktoś kto pomógł, nie wziął za to nawet grosza, poczęstował herbatą, zaprosił na obiad. A z czasem nauczyłam się języka na tyle, że nawet zatrzymanie pociągu nie było problemem. – dodaje Kasia.
Co z tymi imprezami?
Program ma w sobie dużo sprzeczności, patrząc na opinie absolwentów. To jak wykorzystasz ten staż czy czas na uczelni zależy tylko od Ciebie. Jeśli chcesz skupić się głównie na imprezowaniu i poznawaniu ludzi wywodzących się z różnych kultur, będziesz mieć do tego nieograniczony dostęp.
Podczas swoich wyjazdów nie skupiałam się na poznawaniu, jak smakuje pocałunek Latynosa, ale całą energię skupiłam na poznaniu miejsc, kuchni i zwyczajów panujących w danym regionie. Odwiedzenie domu van Gogha, najlepiej zachowanego średniowiecznego zamku, przeżycia Fallas, najgłośniejszego festiwalu, na jakim byłam, stanięcie na przylądku Formentor - to tylko kilka wspomnień, które kolekcjonuję w głowie, dzięki Erasmusowi.
Co warto załatwić przed wyjazdem?
Oprócz oczywistych ustaleń w uczelnią, wypełnieniu pliku dokumentów, trzeba pamiętać o kilku kwestiach:
- ostatecznym potwierdzeniu wyjazdu z uczelnią lub firmą z kraju, do którego się wybierasz,
- wykupieniu ubezpieczenia na wyjazd oraz zapisaniu się do systemu Odyseusz - tę opcję bierz pod uwagę przy każdym wyjeździe za granicę,
- załatwieniu międzynarodowej legitymacji studenckiej - nieraz ratowała mi życie przed zapłaceniem za bilet w normalniej, często kosmicznej cenie. W większości przypadków polska legitymacja nie liczy się w muzeach i innych atrakcjach,
- po potwierdzeniu wyjazdu wykup lot - im wcześniej tym lepiej/taniej,
- wyszukaniu noclegu, sprawdzeniu optymalnych cen i rezerwacji. Szukaj na grupach facebookowych, grupach Polonii zagranicą, stronach zajmujących się wynajmem mieszkań Erasmusom.
Oto jedna ze stron, na której są dostępne oferty mieszkań, ale wystarczy w wyszukiwarce wpisać room for Erasmus, a wyskoczy ich cała masa.
Dla kogo jest Erasmus?
Nie powiem, że jest dla wszystkich. Nie wszyscy lubią poznawać ludzi, podróżować, uczyć się języków, czerpać satysfakcję z dostrzegania różnic międzykulturowych. Nie każdy jest wygadany, dla niektórych nawet small talk może być karą.
Mój pierwszy Erasmus był przełomem. Zobaczyłam, że istnieje inny świat, szersza perspektywa, piękne miejsca, wspaniali ludzie, zdanie sobie sprawy z tego, że wcale tak bardzo się od siebie nie różnimy, mimo wpisanego w dowodzie obywatelstwa polskiego, tureckiego, francuskiego, czy włoskiego.
Nie powiem, że jest dla wszystkich. Nie wszyscy lubią poznawać ludzi, podróżować, uczyć się języków, czerpać satysfakcję z dostrzegania różnic międzykulturowych. Nie każdy jest wygadany, dla niektórych nawet small talk może być karą.
Mój pierwszy Erasmus był przełomem. Zobaczyłam, że istnieje inny świat, szersza perspektywa, piękne miejsca, wspaniali ludzie, zdanie sobie sprawy z tego, że wcale tak bardzo się od siebie nie różnimy, mimo wpisanego w dowodzie obywatelstwa polskiego, tureckiego, francuskiego, czy włoskiego.
Erasmus jest dla tych, którzy nie boją się odkrywać, a jeśli to robią - potrafią to zrobić z głową i umiarem.
Jak słusznie przyznaje Kasia – trochę ciężej będzie osobom emocjonalnym i domatorom. Bo zawsze nadarzy się okazja, jakaś rocznica, którą hucznie obchodzi się w kraju. Wszystko zależy od realnych motywacji, oczekiwań, nastawienia i szacunku do drugiego człowieka. Mając to wszystko w miarę poukładane, nawet Boże Narodzenie można przeżyć z Muzułmanami i są to jedne z lepszych świąt w życiu.
Mini-poradnik w punktach - jak się przygotować do wyjazdu?
- nie jedziesz na wojnę, wszystko co dostępne jest w Polsce będzie dostępne również zagranicą (no, może oprócz polskiego chleba...) - to będzie cenne przy pakowaniu się, jeśli lecisz i nie możesz wziąć dużego bagażu,
- wynajmując pokój, NIGDY NIE PRZELEWAJ PIENIĘDZY PRZED WYJAZDEM, jeśli nie jesteś pewny wynajmującego,
- sprawdź klimat miejsca, do którego jedziesz i podporządkuj się temu pakując bagaż
- sprawdź średnie ceny i oblicz ile - plus minus - będziesz potrzebować pieniędzy,
- jeśli nie znasz języka danego kraju naucz się kilku podstawowych zwrotów ułatwiających życie (np. jak zamówić jedzenie, jak zapytać o drogę). Bardzo mi pomogło Duolingo.
- w przypadku krajów takich jak Turcja - zadbaj o wizę turystyczną lub studencką
Komentarze
Prześlij komentarz