Z czym kojarzy Ci się Francja? Powiesz, Paryż, wieża Eiffla, śmierdzące sery, pyszne croissanty, na deser Dior i Coco Chanel. Potrafisz powiedzieć 'żoli papą' chociaż nie wiesz, że po francusku to nie znaczy zupełnie nic. Dlatego przychodzę na ratunek z serią obserwacji. Oto kilka rzeczy o Francuzach, których nie dowiesz się z przewodnika, ani kilkudniowej wycieczki turystycznej.
1. Zawsze całują na przywitanie 2 razy w policzki i nieważne czy widzisz kogoś pierwszy raz czy setny. Dostaniesz cmoka i koniec dyskusji. Ten zwyczaj działa nie tylko w relacji damsko-męskiej. Jeśli mężczyźni pocałują się w policzki to nie znaczy od razu, że są gejami.(Przynajmniej we Francji).
2. Jedzą słodkie śniadania.
Kiedy oznajmiłam moim kolegom, że rano serwuję sobie na przykład kanapki z szynką i pomidorem, popatrzyli z niedowierzaniem i zaczęli się śmiać. Francuzi mają całkiem inne pory spożywania posiłków, a wspólne kolacje - bez TV i tabletów, za to z uśmiechem i rozmowami - są dla nich świętością.
3. Świetnie potrafią oddzielić życie zawodowe od prywaty, przy pomocy automatycznej sekretarki, której używają notorycznie. Poza pracą raczej nie odbierają telefonów służbowych.
4. Są zawsze mili, nawet jeśli Cię nie lubią. Francuzi mogliby nauczyć niejeden naród uprzejmości. Nikogo nie dziwi fakt, że obcy ludzie na ulicy mówią sobie dzień dobry. Dziękują przy każdej okazji. Mogą za Tobą nie przepadać, ale i tak będą traktować Cię z szacunkiem.
5. Nie mają zwyczaju stawiania zniczy, ani kwiatów na grobach.
Na francuskim cmentarzu nie uświadczysz ani pół świeczki. Za to bardzo popularne są granitowe lub marmurowe tabliczki, przypominające otwartą książkę z cytatem i podpisem darczyńcy.
6. Nie są mistrzami parkowania.
Jedno auto niemal opiera się o drugie, widać to zwłaszcza w Paryżu. Byłam świadkiem, kiedy jakiś monsieur z kompletnie zastawionym samochodem wezwał policję bezradnie czekając, aż ktoś w końcu odjedzie. Niestety, inwestowanie w dobre auto bez garażu w Paryżu to jak zostawienie kartki papieru na deszczu.
7.Czerwone światło ich nie dotyczy. Przechodzenie, gdzie się chce jest we Francji normą, za którą nikt nie dostanie mandatu, jak dzieje się w Polsce. Za to w autobusach panuje całkowity porządek w ruchu. Przednimi drzwiami wsiadamy, tylnymi wysiadamy. Nie widziałam jeszcze nikogo, kto zrobiłby inaczej niż jest ustalone.
8. A teraz wisienka na torcie. Myślą, że w Polsce nadal na półkach tylko ocet i w święta pomarańcze, jak za komuny. Są 2 opcje: albo wynika to z ich ogólnej niewiedzy i kompletnym braku ciekawości, albo odwiedzili Polskę 15 lat temu i z takim wizerunkiem naszego kraju żyją. Hitem dla mnie było kiedy zapytano mnie czy w Polsce mamy wołowinę. Seriously? Zdębiałam. A szkoda, bo mamy do zaoferowania więcej niż Francuzom się wydaje. Wystarczy to tylko dobrze pokazać :)
*Tekst jest całkowicie subiektywny, oparty na moich własnych doświadczeniach.
Komentarze
Prześlij komentarz