Wydawać by się mogło, że historia
związana z wojną, narodem żydowskim i obozami koncentracyjnymi została
przemielona przez filmowców na wszystkie możliwe sposoby. Jednak żywi
świadkowie tamtego okresu wciąż dopisują nowe rozdziały do brutalnych lat zagłady. Azyl, który wszedł do polskich kin pod
koniec marca otwiera kolejny, może nie krwawy, ale z pewnością wymagający
poświęcenia epizod, tym razem z perspektywy Antoniny Żabińskiej i jej rodziny -
właścicieli warszawskiego ZOO, w którym rozgrywają się najważniejsze filmowe
wydarzenia.
Gdy ZOO, będące największą atrakcją,
zostaje zbombardowane znaczna część zwierząt ginie, a reszta rozproszona po
mieście zostaje zastrzelona przez polskie wojsko. Jan (Johan
Heldenbergh) i Antonina, po stracie dobytku swojego życia,
postanawiają zagrać Niemcom na nosach ocierając się tym samym o śmiertelne
niebezpieczeństwo. Przyjmują pod swój dach Żydów, którzy w nędznych warunkach
żyją w getcie. W akcji konspiracyjnej małżeństwu pomagają Polacy pracujący w
żydowskim obozie. W życiu Żabińskich i ukrywających się Żydów uczestniczy
niczego niepodejrzewający Lutz Heck, zoolog III Rzeszy, w którego rolę wciela
się Daniel Brühl (znany z Bękartów Wojny). Niemiecki biolog nie ukrywa swojego
zainteresowania Panią Żabińską, co kobieta w słusznym celu
wykorzystuje.
Jessica Chastain
zagrała świetną rolę, z jednej strony delikatnej, dobrodusznej żony, a z
drugiej strony kobiety zachowującej świeży umysł w podbramkowych sytuacjach. Choć
film nie przypomina takich masterpiece'ów jak Lista Schindlera czy Pianista, to
zasługuje na uwagę zwłaszcza Polaków. W końcu ktoś odnalazł niebagatelną historię,
która stała się znana na całym świecie. Ubolewam nad tym, że film nie został
stworzony po polsku, co w zasadzie nie powinno dziwić z racji tego, że to
produkcja amerykańska w reżyserii Niki Caro i zagranicznymi aktorami. Polska
obsada kończy się na drugoplanowej roli Magdaleny Lamparskiej. Według wielu
recenzji najlepszym aktorem okazał się Daniel Brühl, lecz ja przed niego
wcisnęłabym młodziutką Żydówkę Urszulę, graną przez Shirę Haas, która została
niedoceniona, a bez wątpienia dodała tragizmu do produkcji.
Azyl to opowieść o
prawdziwym człowieczeństwie i odwadze, która jest szczególnie widoczna w
liczbie ocalałych. Małżeństwu udało się uratować kilkuset Żydów od pewnej
śmierci. Jan Żabiński za swoją działalność został odznaczony medalem Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata i choćby z tego powodu warto wybrać się do kina - aby poznać historię Polaków, którzy humanitarność i człowieka postawili ponad wszystko.
Komentarze
Prześlij komentarz