Przejdź do głównej zawartości

Marvelowski stwór


Choć w kinie rzadko słyszy się słowa przygłup czy boski idiota w odniesieniu do obsady, to w tym przypadku ich nie brakowało. To taka mała zagrywka twórców w stronę widza, bo właśnie tak postanowiono nazwać reżysera T.J. Millera oraz odtwórcę głównej roli Ryana Reynoldsa. To tylko dwa ironiczne przykłady, na podstawie których łatwo stwierdzić, że mamy do czynienia z czarną komedią. Jeszcze taka mała podpowiedź – to nowy film bazujący na bardzo starych komiksach o super bohaterach. Wiecie już o jaki film chodzi? Oczywiście to Deadpool.

 Pod takim pseudonimem ukrywa się główny bohater, w którego fenomenalnie wcielił się kanadyjski aktor Reynolds (mogliśmy go również oglądać w „Wiecznym studencie”). Deadpool maskując się pod czerwonym strojem, próbuje rozprawić się z niebezpieczną przeszłością i swoimi śmiertelnymi wrogami. Nie ułatwia mu tego tęsknota za dziewczyną, której boi się pokazać swoje zmienione oblicze, ze względu na skrywaną przez siebie tajemnicę. W wykonaniu misji zabicia swojego dawnego ciemiężcy pomagają mu bliscy. Nie byłoby nic dziwnego w tym krótkim opisie, gdyby nie fakt, że wszyscy posiadają niezwykłą moc, np. nieodczuwanie bólu czy nieśmiertelność. Mistrzowskie pomieszanie z poplątaniem. Lecz Tim Miller wiedział, co robi, ekranizując ich przeżycia. Część dialogów, w tym żartów, oparta jest na znanych filmach, choćby z „Monty Pythona” albo właśnie uniwersum „X-Mena” – pozostałych części przygód znanych komiksowych herosów. Przybiję piątkę każdemu kto uważa, że Deadpool to bardziej anty-bohater, gdyż łamie wszelkie konwencje myślenia o super-bohaterze. Zabija z premedytacją, dowcipkując jednocześnie pod nosem. Sztyletuje swoje ofiary świetnie się przy tym bawiąc.


Choć polemizowałabym z wartością merytoryczną tej super-produkcji, to żarciki w filmie sypały się jak z rękawa. Wydawać by się mogło, że krew i śmiech nie idą w parze. A jednak! Sęk w tym, że istotą filmu nie jest ani zawiła fabuła, ani psychologiczna czy egzystencjalna treść. To są po prostu sprośne, szydercze gagi, nieopuszczające widzów ani na chwilę. Nie każdemu czarny humor pasuje, ale wnioskując z opinii swojej i innych, jest to jeden najbardziej oryginalnych pomysłów na ekranizację komiksu. Efekty specjalne i muzyka również nie zawiodły. Wyróżnia się szerokie spektrum muzyczne dopełniające obraz i teksty aktorów. Nieśmiertelny Whaam! (tak, to Ci od „Last Christmas”) czy Salt’n’Pepa. Chapeau bas dla holenderskiego didżeja Junkiego XL za dobór wpisujący się stuprocentowo w gusta odbiorców.

Producenci postanowili nieco zaszaleć i za kwotę, bagatela, 58 000 000 dolarów, jakie zostały przeznaczone na produkcję filmu, uraczyć widzów efektami specjalnymi, czytaj, finezyjnymi wybuchami czy roztrzaskanymi doszczętnie samochodami. A to wszystko w bardzo realistycznej konwencji. Nawet zastosowanie „wyświechtanego”, tak zwanego łamania czwartej ściany, czyli momentu, kiedy aktor przemawia do widzów z ekranu, oraz retrospekcji, wpasowało się jak ulał w całość projektu. Niektórzy zarzucają tej projekcji za dużo przemocy, seksualności czy wulgaryzmów. Jednak należy pamiętać, że na każde dzieło artystyczne, w tym filmowe, należy patrzeć z lekkim przymrużeniem oka, więc jeśli chcesz odkryć, co schowane jest pod maską Deadpoola, nie masz ochoty na kino wysokich lotów z życiowym morałem to ten film jest dla Ciebie!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

TOP 3: krakowskie second handy

Królowa Shoppingu - bez dwóch zdań mogę tak o niej powiedzieć. To co nosi na sobie jest zawsze szykowne, jakościowe i w przystępnej cenie. Gabrysia, z którą znam się od 2 lat jest prawdziwym, modowym zapaleńcem. Najczęściej zdarza się jej miksować różne style. Teraz królują u niej lata 70-90. Czasem zaprzątałam sobie głowę myślą, skąd ona wynajduje takie ekstra ubrania? Po czym okazywało się, że są one po prostu z secondhandu. Jedna z 3 Vintage Dolls w rozmowie ze mną opowiada o topowych lumpeksach w Krakowie oraz o tym, jak kupować w sklepach drugiego sortu. 

5 rzeczy, których nie wiecie o Kanadyjczykach

Mój „american dream” spełnił się w dniu, kiedy zdecydowałam się na krótki wyjazd za ocean. Przeżyłam 10-godzinny lot i wielkiego jet laga*, po to by móc po raz kolejny przekonać się, że nic nie wykształci Ci światopoglądu jak książki i podróże. Dlatego, schodzę na ziemię, jak zwykle pełna spostrzeżeń o innej kulturze i  narodzie, o którym w rzeczywistości bardzo mało wiemy. Oto 5 rzeczy, których nie wiecie o Kanadyjczykach/Kanadzie.

Ciasny, ale własny

Poszukiwanie mieszkania jest zmorą każdego przyszłego studenta. Może trafić Ci się super okazja, ale równie dobrze mogą to być pieniądze wyrzucone w błoto. Jeśli nie jesteś z Krakowa, a nieustanne szukanie wymarzonego mieszkania spędza Ci sen z powiek… jest rozwiązanie! Kilka rad doprowadzi Cię do lokum, z którego będziesz w 100% zadowolony. 1. Mieszkanie w bloku czy kamienicy, a może akademik? 

4 rzeczy, na które nie zwróciłeś uwagi będąc w Krakowie

Wawel, Rynek Główny, Grodzka i Floriańska to krakowskie 'must see' masowo odwiedzane przez turystów z Polski i zagranicy. Jednak, mało kto zagłębia się w zaułki i próbuje odkryć tę niekomercyjną stronę Krakowa, który skrywa w sobie wiele tajemniczych miejsc. Oto cztery pozycje, na które nie zwróciłeś uwagi.